czwartek, 9 maja 2013

Żegnaj...

Nie wiem jak ułożyć te słowa, aby były właściwe. Czuję, że powinienem je dziś napisać, aczkolwiek dotyczą osoby której nigdy nie znałem. Moje serce jednak nakazuje oddać cześć temu, kogo nie ma już dziś między nami.
Wczoraj odszedł młody człowiek, który miał całe życie przed sobą, mający, oprócz młodości, coś, czego mało ludzi naprawdę dostało od życia: kochaną osobę przy sobie, która spędziła z nim ostatnie chwile.
Ciężko mi pisać, ponieważ człowiek ten, chociaż go nie znałem, ma tak naprawdę wielki wpływ na moje życie, znaczy dla mnie więcej niż można podejrzewać. Chciałbym wierzyć, że teraz naprawdę już nie cierpi, że jest mu dobrze i że kiedyś go poznam, gdy i na mnie przyjdzie czas tu na ziemi.
Mam wielką nadzieję, że odchodząc i czując się kochanym, odchodzimy szczęśliwi. Wierzę, że jest ciężko być utrapieniem dla bliskich, kiedy ciało już nie słucha i kiedy powoli nikniemy w oczach. Rozumiem też, że nikomu z każdej strony nie jest łatwo, tym którzy się temu z bólem serca przyglądają i temu, który wie że odchodzi, że od końca dzieli go tylko chwila...
Przed każdym z nas stoi znak zapytania w postaci śmierci. Nikt z nas nie wie, kiedy ona do nas przyjdzie. I my również nie wiemy, czy będzie dla nas ona wybawieniem, czy też przyjdzie za szybko a my... nie zdążymy jeszcze tylu rzeczy.
Ja ci tyle zazdrościłem... Ale tak dobrze, z serca całego. Miałeś to co zawsze chciałem mieć ja. Niestety pewnego dnia pozostawiamy wszystko i znikamy jak znika mgła...
Trzymaj się, chłopaku. Pomodlę się za ciebie. Tak bardzo mi przykro, że nie ma cię już tutaj...

Ondrašek